niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 27

- Ty mnie już wcale nie kochasz.
- Nie gadaj głupot.
- Nie podobam Ci się.
- Podobasz - zamknął oczy.
- Jasne.
- No tak
- I dlatego nie przeleciałeś mnie od porodu ?
- A co ma jedno do drugiego?
- Moje poczucie własnej wartości.
- Jesteś bezcenna.
- Daj mi spokój. - odepchnęłam go i wtuliłam się w poduszkę. Obudziłam się w samolocie.
- Gdzie ty mnie kurwa wywozisz ?!
- Cicho mamo.
- Darcy ?!
- Cicho! Śpią.
- Gdzie my lecimy ?
- Ro coś tam.
- Gdzie ojciec ?
- Zajmuję się małymi.
- Gdzie ?
- Tam - pokazała na kabinę. Wstałam i tam poszłam. Maluchy spały na łóżku, a Harry chował wszystko do przewijania. Wściekła stanęłam przy drzwiach.
- Obudziłaś się to dobrze.
- Co ty kombinujesz ?! - byłam zła. Bardzo zła.Odłożył torbę i podszedł do mnie. 
- Możesz się uspokoić? Zwracam na ciebie uwagę? Źle. Nie zwracam ?  Jeszcze gorzej.
- Pytam co kombinujesz.
- Nic. Niespodzianka.
- Jaka ?
- Chciałaś lecieć na Rodos.
- A ty powiedziałeś, że dzieci są za małe.
- No widzisz. Jednak nie.
- Nie rozumiem Cie.
- Jak było po porodzie to powiedziałem, że są za mali. Teraz mają pół roku.
- Dobrze już.
- Chodź tu - rozłożył ręce. Przytuliłam się do niego. Pocałował mnie we włosy i kołysał.
Wiem, że  coś z Darcy ukrywają i ja się dowiem co. Na dodatek na miejscu była Avalon z Louisem.
- Dobra. Co tutaj się dzieje ?!
- Chodź idziemy - Darcy i Avalon poszły ze mną do innego auta. Tam była moja siostra Dalia.
Pisnęłam na jej widok, a chwilę później płakałam ze szczęścia. Przytuliła mnie i pocałowała w policzek.
- Dobra, dosyć tej radości. Idziemy - wyciągnęły mnie z auta za ramiona i weszliśmy do jakiegoś domku.
- Co tutaj się dzieje ?
- Nic takiego - Avalon zdjęła mi bluzę i dresowe spodnie, bo w to mnie Harry ubrał. Dala mi biała bieliznę i podwiązkę.
- O nie. On.. - usiadłam na łóżku.
- Mamy mało czasu. Ubieraj się.
- Nie mam sukni ślubnej
- Masz - Darcy taszczyła pokrowiec.
- To miałaś w tych zeszytach ?

- Taak. - Przytuliłam mocno dziewczynkę. Uśmiechnęła się i dała mi suknie. Wzięłam ją i poszłam do łazienki. Ubrałam się. Bielizna. Suknia.. Była idealna. Długa, koronkowa. Cudowna. Ale co z włosami i makijażem ? Byłam przerażona.
- No chodź tu. - Wyszłam z łazienki.
-Ale pięknie - Avalon i moja siostra posadziły mnie na krześle i chodziły w okół. Byłam delikatnie pomalowana a włosy miałam upięte. Próbowałam nie płakać, ale nie mogłam.
- Ej no - zaśmiały się. Darcy weszła mi na kolana i założyła diadem.
- Kocham Cie córeczko.
- A ja ciebie Mamuś. - Zaprowadziły mnie znów do samochodu trzymając moją suknię.
- Tylko uważaj.
- Wiem. - Zamknęły za mną drzwi i gadały przez chwile coś sobie tłumacząc. Byłam przestraszona. To wszystko działo się tak szybko...Darcy sama otworzyła sobie drzwi i wgramolila się do środka między mnie a nosidełko. Nie wiem co Harry zrobi z chłopcami. Nie mam pojęcia.
- Darcy dlaczego wy mi nic nie powiedzieliście ?
- Bo to niespodzianka - uśmiechnęła się.
- Ale Darcey..
- Podoba ci się?
- Jest pięknie. - Do Auta wsiadły ubrane dziewczyny. Miały błękitne sukienki. 
- No stara nie masz wyjścia. Jesteśmy twoimi druhnami - powiedziała Dalia i ruszyła.
- Dlaczego nikt mi nic nie powiedział ?
- Ja się dzisiaj dowiedziałam - odparła Ava.
- Darcy ?
- Tak?
- kocham Cie. - Przytuliła się lekko, a potem zabawiała Nelly. W końcu samochód stanął.
Louis otworzył przede mną drzwi. Miał granatowy garnitur. Jak nie on. Wysiadłam z auta uważając na suknię.
- Niall - zagwizdał i blondyn mnie wziął pod rękę
- Co wy wyczyniacie ? - zaśmiałam się.
- Prowadzę cię do ołtarza kochana.
- Do jakiego oł..- już wiem do jakiego ołtarzaStaliśmy na plaży. Przed nami była altanka z ołtarzem. Zobaczyłam Harry'ego. Ubrany był jak cała reszta chłopaków ale wyglądał najlepiej. Jego mama pilnowała chłopców. Uśmiechnął się do mnie szeroko. Podeszliśmy tam. Wziął mnie za rękę.
- co ty wykombinowałeś ? - szepnęłam patrząc na niego z miłością.
- Nic takiego piękna. - Uroczystość była piękna. Powiedzieliśmy z Harrym  sakramentalne " tak ".Przyciągnął mnie i długo pocałował.
- Kocham Cie. Bardzo bardzo bardzo. !
- A ja ciebie kochanie - wziął mnie na ręce. Wtuliłam się w niego najbardziej jak tylko mogłam. Każdy złożył nam gratulacje i wręczył prezenty. Później pojechaliśmy na wesele.
Nasz pierwszy taniec był cudowny. Kołysaliśmy się powoli. Harry uśmiechał się do mnie.
- Jestem na Ciebie wściekła, że nic mi nie powiedziałeś, ale jestem prze szczęśliwa.
- Wszystko się udało - pocałował mnie i zaprowadził do stołu. Piliśmy, jedliśmy, tuliliśmy się.
Przyjęcie było długie i udane. Wróciliśmy do wynajętego domku około 4 nad ranem.
- Masz jakąś instrukcje - zaśmiał się ciągnąc za mój gorset od sukienki.
- Sama to zrobię. - Rozwiązałam go i pozwoliłam sukni swobodnie opaść. Harry przygryzł wargę i przyciągnął mnie. Całował moją szyje.
- Sama to zrobię. - Rozwiązałam go i pozwoliłam sukni swobodnie opaść.
- Kładziemy się ? - udawałam że nie wiem do czego dąży.
- Wiesz, myślę że nie. - pocałował mnie za uchem.
- Dlaczego ? Na 100% jesteś zmęczony.
- Ja? Nie. Ale jeśli ty tak to możemy iść spać.
- Cicho mężu. - pocałowałam go zachłannie. Położył mnie na łóżku oddając pocałunki. Błądził rękoma po moim ciele, pozbawiając mnie bielizny. Jak się dzisiaj nie postara to go zabiję.
- To nam nie potrzebne - rozpiął moją bieliznę i zrzucił na podłogę.  Całował mój dekolt i brzuch, aż doszedł do złączenia ud. Patrzyłam na niego z delikatnym uśmiechem.
Teraz pieścił moją kobiecość.
- Harry... - jęczałam wplątując palce w jego loczki. Robił to najpierw powoli, ale gdy widział że dochodzę przyspieszył.
- Hazziu.. taak..  - nieświadomie dociskałam jego głowę w dół wywołując jego śmiech.
Wygięłam się w łuk dochodzą. Harry odsunął się i rozebrał. Popchnęłam go na łóżko i teraz to ja całowałam jego tors. Wplótł palce w moje włosy. Drugą ręką jeździł po moich plecach.
Całowałam jego podbrzusze.
- Harry ?  - powiedziałam nieśmiało.
- Hm?
- Chcę być Ci dzisiaj uległa. - Uniósł brew nieco zdziwiony. Pociągnął mnie do góry i spojrzał w oczy.
- Dlaczego?
- Bo ty kiedyś byłeś uległy mnie.
- Zrobisz mi dobrze?
- Co tylko powiesz.
- więc własnie tego od ciebie chcę..- bawił się moimi włosami. Posłusznie zrobiłam to co kazał mi zrobić. I wiedziałam, że sprawia mu to wielką przyjemność. A potem się ze mną długo kochał. Spałam naga w jego ramionach. Nigdy nie było mi tak dobrze.
Mieliśmy tu spędzić jeszcze cały miesiąc. Będzie cudownie. 

11 komentarzy:

  1. jezuuu........ strasznie słodko <3
    +
    +
    +
    zapraszam do siebie: http://revenge-harry-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudny; będzie mam nadzieję się działo przez ten miesiąc; czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku to było takie jonsuxbyshdbhdv �� czekam na nn
    .
    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam
    http://changed-my-life-ff.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne,jestem tak bardzo ciekawa co będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Clary G